Nauka czołgania.

Faktycznie... mnie również ciężko jest sobie wyobrazić czołgającego się Bazyla. Bo jeśli chodzi o czołganie się psa to pierwsze skojarzenie to czołgające się owczarki niemieckie na szkoleniach żeby wykrywały narkotyki.

Hehe. Ja miałam podobne skojarzenia dotyczące czołgających się psów. Miałam, ale już nie mam. Nauczyłam Dosie się czołgać i wychodzi jej to wspaniale. Szkoda, ze nie mam cyfrówki, bo moze udałoby mi się uchwycić jej zdjecie podczas czołgania, bo tak to szkoda kliszy marnować.

Przyznam się, że ze mnie jest również bardzo kiepski fotograf, a na moich zdjeciach to głównie palce widać.

Mój Fred to tak czasami się czołga jak pędzi za jakimś zwierzakiem a chce się przedostać pod siatką nawet mu to dobrze idzie.

no to widać, ze są pierwsze sukcesy. brawo!

czekamy na zdjęcia

Aniu_cz ja to się tak szybko czołgam, że mojej Pani albo wychodzi tylko ślad na trawie po czołganiu albo zdjęcie jest poruszone.

to jak aparat ma funcje nagrywania filmów (a większość cyfrówek ma) to niech pani nagra jak się czołgasz, potem w odpowiednim miejscy "cyknie" zdjęcie w komputerze i wstawi tutaj, bo takie czołganie to musi fajnie wyglądać

hehe... jestem za!

ojjj... ty to masz kłopot z Bazylem... Bazylu (a może powinnam napisać Gosiu?)

coś czuje, ze Ci tego Bazku nie odpuścimy...

Dobra już dobra, poczołgam się kiedyś troche wolniej i wtedy Pani zrobi mi zdjęcie.
Poczekam na śnieg, bo u nas teraz jest błoto i mógłbym sobie zbrudzić moje białe, zimowe futerko.

no... a śniegu nie widać Sad

niestety... bo co to za zima bez śniegu Sad

Dołączył: 27 Mar 2006

zgadza się Sad

to dla was sie czołgam...........niestety nie widać mnie bo jestem w środku.

ej! ja chce ciebie zobaczyć a nie jakiś beznadziejny namiot! niech twoj pani wejdzie i stanie przy wyjściu i cię sfotografuje!